18 czerwca br. słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy Dąbrowskim Domu Kultury zwiedzili kolejny piękny zakątek Małopolski.
Głównym celem wycieczki 41 – osobowej grupy seniorów było poznanie wspaniałej historii Biecza - jednego z największych i znaczących grodów dawnej Rzeczypospolitej, uprzywilejowanego kiedyś miasta, funkcjonującego na specjalnych prawach. Po drodze do byłego królewskiego miasta uczestnicy wycieczki zwiedzili zabytkowy kościół pw. św. Michała Archanioła w Binarowej z około 1500 roku. Znajduje się on na szlaku architektury drewnianej województwa małopolskiego i uznawany jest za jeden z najcenniejszych drewnianych późnogotyckich kościołów w Polsce i w Europie. W 2003 roku został wpisany wraz z innymi drewnianymi kościołami południowej Małopolski na listę światowego dziedzictwa UNESCO, co uzasadniono następująco: harmonijne połączenie walorów historycznych, architektonicznych i artystycznych, najcenniejsza polichromia spośród wszystkich drewnianych kościołów Małopolski. Historię oraz walory religijne zabytku w atrakcyjnej formie przekazu zaprezentowała miejscowa przewodniczka Pani Małgorzata, która z pasją opowiadała o figurach, malowidłach, rzeźbach...
W samym już Bieczu zwiedzono z przewodnikami oddział Muzeum Ziemi Bieckiej - tzw. Dom z Basztą, a w nim - między innymi - zrekonstrułowane wnętrze dawnej apteki oraz ekspozycje z mieszczańską i cechową kulturą materialną. Podczas spaceru z przewodnikiem po mieście można było usłyszeć dużo ciekawych informacji o przeszłości Biecza. Istnieje legenda, która mówi o rycerzu zwanym Beczem, który brał udział w wyprawach krzyżowych. Mimo że nie był biedny, często napadał na bogate karawany, zabierając naczynia, biżuterię oraz złote i srebrne monety. Lubił także uwalniać przewożonych niewolników. Raz zdarzyło się, że uwolnił małą sierotę o imieniu Bietka, którą zdecydował się zaopiekować. Był jednak groźnym zbójcą i bojąc się o jej wychowanie, oddał ją na dwór książęcy. Prosił jednak Bietkę, aby o nim nie zapomniała. Kupcy skarżyli się królowi, że są często napadani, a najczęściej przez Becza. Król nakazał więc go złapać. Pojmania dokonali wojowie księcia w czasie modlitwy Becza, który wtedy nie mając zbroi i miecza był bezbronny. Książę skazał go na karę śmierci przez ścięcie na rynku, przed całą ludnością. Gdy kat szykował się do wyroku, w tłumie widzów powstało zamieszanie. Z pośpiechem przeciskała się do przodu piękna młoda dziewczyna z białą chustą, którą okazała się być Bietka. Wbiegając na podwyższenie, na którym na śmierć oczekiwał skazaniec, zarzuciła chustę i krzycząc „mój ci on!” Becz stał się wolny. W ramach skruchy wszystkie swoje dobra rodowe i łupy przeznaczył na wybudowanie miasta. Książę zapytał, gdzie to miasto chciałby wznieść. Becz chciał, aby miasto powstało na wzgórzu, nad rzeką Ropą, bowiem jest to miejsce gdzie Bietce zwrócił wolność. Książę wydał akt lokacyjny miasta, które od jego imienia nazwano Biecz.
Jedną z najbardziej znanych elementów tożsamości Biecza to szkoła katów. Według legendy, w Bieczu funkcjonowała Akademia Katowska, która kształciła katów świadczących usługi w całej ówczesnej Polsce w zakresie tortur i anatomii oraz przebiegu rytuału egzekucji. Wyjątkowa lokalizacja na mapie Polski miała związek z hordami beskidników, którzy grasowali na ważnym szlaku węgierskim, a sama siedziba szkoły miała mieścić się w Baszcie Radzieckiej, zwanej też Katowską. Schwytanych skazańców przetrzymywano natomiast w turmie pod wieżą ratuszową. Szkoła katów została tak naprawdę wymyślona przez XIX wiecznego dziennikarza, a legenda ta szybko się rozprzestrzeniła. Jednak - szkoła katów byłaby możliwa, gdyż dawniej w Bieczu zlokalizowane były sądy i miasto miało prawo miecza. Biecz miał swojego kata, który był wypożyczany do innych miast. Kat wykonywał wyroki, ścinając głowę i wieszając ją ku przestrodze na bramie miasta. Kat także torturował przestępców, np. drąc trzy lub cztery pasy skóry. Skoro Biecz wypożyczał kata sąsiednim miastom, to mogła funkcjonować szkoła katów. Kat był rzemieślnikiem, otaczał się pomocnikami i czeladnikami. Źródła wskazują na istnienie jedynego w Polsce cechu katów, i to już w XIV wieku. Biecka księga sądowa z lat 1388–1398 wymienia z nazwiska i imienia 15 katów, w większości w brzmieniu niemieckim. Najprawdopodobniej nie istniała jednak w Bieczu żadna szkoła katów, ponieważ w średniowieczu w ogóle nie było szkół rzemieślniczych, natomiast mogli być popularni czeladnicy bieckich katów, np. z racji poziomu opanowania rzemiosła. Pozostałościami po kacie jest turma w podziemiach ratusza oraz miecz katowski w muzeum w Kromerówce.
O wspaniałym prestiżu dawnego Biecza świadczy okazały Kościół Bożego Ciała oraz pozostałości murów obronnych z basztami. Z miastem związani byli sławni ludzie – między innymi Król Władysław Łokietek, Kazimierz Wielki, Królowa Jadwiga Andegaweńska -fundatorka szpitala św. Ducha, będąca częstym gościem na zamku w Bieczu - od 2007 roku Honorowa Patronka Miasta i Gminy Biecz. Także Mikołaj Ligęza- starosta Biecki, Wacław Potocki- jeden z głównych twórców okresu baroku w Polsce- poeta, epik, satyryk i moralista, Marcin Kromer - pochodzący z Biecza biskup warmiński, polski historyk i kronikarz, Witold Fusek – znany i zasłużony farmaceuta biecki.
Ostatnim punktem wycieczki był obiad w restauracji Grodzka.
Wyjazd studyjny do Biecza odbył się w ramach realizacji projektu „Seniorzy kurs na kulturę”- przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego ze środków na realizację zadań publicznych Województwa Małopolskiego w dziedzinie kultury w 2024 roku – „Mecenat Małopolski – I edycja”.